Spis treści
Zanim będziesz narzekać w komentarzach, przeczytaj dokładnie i ze zrozumieniem tekst. Nie jestem budowlańcem, opisałem to swoimi słowami, jako inwestor! Nikogo do niczego nie namawiam, opisuje jak było u nas, zaś wszystkie decyzje podejmowała ekipa budowlana wraz z kierownikiem budowy.
Żelbeton, to nic innego jak ukształtowana forma betonowa, najczęściej w postaci słupa lub płyty, która wewnątrz betonu posiada odpowiednie zbrojenie. Beton taki jest o wiele bardziej wytrzymały na rozciąganie i ściskanie, dzięki czemu może przenosić większe ciężary, lub znosić duże naprężenia.
Projekt budowlany i trzpienie żelbetowe
Jak sami już dobrze wiecie, nasz domek jest stosunkowo niewielki. Nie ma w nim ogromnych balkonów, wykuszy, czy też narożnych okien, które to często wymagają zastosowania słupów żelbetowych. Jest to w zasadzie mała kostka, z dość prostym i dwuspadowym dachem.
Projektanci jednak, dość często wolą się zabezpieczyć wstawiając niejako na siłę mnóstwo żelbetowych elementów, które najzwyczajniej w świecie mogą przeszkadzać całej konstrukcji, ale o tym za chwilę.
Nasz projekt domu, zakładał aż 13! powtórzę 13 słupów żelbetowych.
Słupy te muszą łączyć się bezpośrednio ze zbrojeniem i betonem w fundamencie, w naszym przypadku z płytą fundamentową. Zatem podjęcie decyzji o ich wykonaniu, bądź też usunięciu należy podjąć już przy wylewaniu fundamentów, potem stawianie ich bez połączenia nie ma najmniejszego sensu.
Ekipa budowlana i kierownik budowy kontra słupy żelbetowe
Jeden taki słup, według wyceny naszej ekipy budowlanej miał kosztować nas 432 zł, nie jest to duży koszt, bo przy wykonaniu wszystkich trzynastu trzpieni betonowych była to kwota 5616 zł.
Pojawiły się jednak wątpliwości ekipy budowlanej i kierownika budowy oraz moje. Nie chodziło o pieniądze, czy o sposób wykonania, a jedynie o to, czy są one tak naprawdę potrzebne? Padło kilka dość kluczowych pytań, stwierdzeń, z których oczywiście nie wszystkie pamiętam, ale główne postaram się przytoczyć:
- Po co robić słupy żelbetowy w narożnikach budynku, skoro osłabia to w tym miejscu ytonga, który wymurowany jest tam na zakładkę?
Osłabia, ponieważ słup taki nie ma bezpośredniego powiązania z ytongem, jest tylko przyklejony, przyssany do niego poprzez samo zachowanie betonu.Tutaj mój błąd źle to opisałem, analogicznie do wszystkich ścianek działowych, tak i słupy są połączone z ytongiem. Z tego co pamiętają, a było to dość dawno, chodziło o jakieś problemy słupów w narożnikach. - Z mojej strony nie chciałem słupa na środku ściany po lewej stronie budynku, chciałem w tym miejscu okno.
- Kierownik stwierdził, że słupy betonowe muszą być na pewno po prawej stronie budynku, bo jest tam niejako podwieszony element stropu, który nie ma żadnego oparcia i będzie ciągnął budynek w tamtą stronę
Kilka minut gadania, zastanowienia i Panowie doszli do wspólnych wniosków, które prezentuje obrazek poniżej. Na zielono zaznaczyłem słupy, które kategorycznie muszą zostać, tak aby nie było problemów ze stropem wystającym poza obrys budynku.
Chodzi dokładnie o ten zaznaczony fragment prezentowany na poniższej ilustracji.
Zatem trzpienie żelbetowe muszą być?
I tak i nie. Wedle wiedzy mojej ekipy budowlanej i kierownika budowy, bo ja się przecież na tym nie znam, jest to jeden z niewielu projektów, przy którym użyto taką ilość słupów żelbetowych. Faktycznie jak oglądam budowy jadąc po mieście jest to rzadko stosowany element, a jeśli już stosowany to najczęściej na ścianie kolankowej, aby połączyć wieniec ze ścianą i dać oparcie dla dachu.
Najważniejsze, żebyście to nie wy podejmowali decyzję na zasadzie: usuniemy to wszystko i oszczędzimy 5000 złotych, bo skutki mogą być opłakane i kosztować dużo drożej. Warto zatem upewnić się u fachowców, z czego możemy rezygnować, a co musi zostać.
Słów kilka o szalowaniu i zbrojenie słupów
Najważniejsze to zawsze utrzymywać ciągłość zbrojenia elementów budowli. Nie można tak po prostu wrzucić kilku prętów i zalać ich betonem, ponieważ nie będą one spełniały swojej funkcji. Zatem wypuszczone z fundamentu zbrojenie przewiązujemy najczęściej z gotowymi elementami zbrojenia, pamiętając o tym, żeby żaden pręt nie wystawał poza powierzchnię betonu. Muszą one być dokładnie otulone mieszanką.
Jeśli słup będzie miał kontynuacje poziom wyżej, warto również od razu to przewidzieć i wyciągnąć do góry elementy zbrojenia, tak aby uniknąć ponownego wiązania prętów.
Zbrojenie wykonujemy według projektu, natomiast zwykle są to pręty żebrowane o średnicy od 8 do 12 mm. Pręty żebrowane mają o wiele lepszą przyczepność do betonu, dzięki czemu ich właściwości jeszcze bardziej się zwiększają, aniżeli samych prętów gładkich .
Szalunek dla słupa wykonujemy najczęściej z desek lub plastiku, ponieważ te materiały najlepiej odchodzą od betonu, nie krusząc go przy okazji rozkręcania. Warto tutaj dodać, że wszystkie łączenia szalunku wykonujemy poza obrysem słupa, tak aby beton nie związał nam w środku żadnej z naszych śrub.
Warto też do szalunku użyć możliwie gładkich płyt lub desek, dzięki czemu powierzchnia betonu będzie równa, a rozlanie mieszanki na boki minimalne. Śruby powinny być mocno dokręcone, ale powinno ich też być dość dużo, tak aby pod naporem betonu deski po prostu się nie rozeszły.
Poniżej galeria zdjęć z szalowania słupów żelbetowych, a potem efekty, w postaci gotowych trzpieni żelbetowych dla naszego budynku.

Cześć wszystkim! Nazywam się Adrian. Jestem szczęśliwym mężem i ojcem. A to jest historia jednej z największych przygód w naszym życiu – budowy upragnionego domu.
Po pierwsze, czy domek ma piwnicę… jeśli tak, to rdzenie są konieczne przy ścianach o długich odcinkach nie usztywnionych.
Jeśli chodzi o naroża- oczywiście lepiej robić poza nimi, ale dodam jeszcze, że rdzeń gdziekolwiek by nie był to powinno się go powiązać prętami z murem w spoinach wspornych.
Nie ma piwnicy
Mój ma piwnice ale na jednej ze ścian nie dali słupów. W projekcie miała być lana ale KB i wykonawca zadecydowali że zrobią z bloczka.
Czytam ten wpis i przecieram oczy ze zdumienia.
Jak się Pan nie zna to proszę takich głupot nie rozprzestrzeniać w internecie.
A jak ekipa nie umie powiązać muru z trzpieniem to polecam bardziej rozgarniętą ekipę.
Później jest wielkie zdziwienie, że po czasie wychodzą rysy na ścianach/stropie.
Projektanci zawsze wiedzą najlepiej ;)… zapewne ten mistrz, który dał na ścianie kolankowej po 3 słupy – był bardzo rozsądny. Wracając do rozprzestrzeniania informacji, nie mam żadnych pęknięć na ścianach, sufitach itp. Przykro mi zatem, że zawiodłem Pana projektanta.
Brak słupów w ścianie kolankowej może grozić zawaleniem się całej konstrukcji!!! Trzeba się trzymać wyliczeń projektanta!!!
https://receptynadom.pl/wp-content/uploads/2014/10/sciana_kolankowa_Rys_1_ok.jpg
Jeżeli słupy są w projekcie, to ich nie wykonanie jest błędem wykonawcy!!!
I to jest właśnie czytanie ze zrozumieniem. Projektant zaprojektował na ścianę kolankową 3 słupy, tylko 3, zaś na dół domu 13, na ścianie kolankowej mamy po uzgodnieniu z kierownikiem i ekipą aż 7 słupów z każdej strony. Bo tak jak Pan pisze jest to niezwykle ważne.
Jeśli chodzi o zbrojenie ściany kolankowej to zależy od zastosowanej konstrukcji dachu. Są konstrukcje dachowe „rozporowe” i „nierozporowe”. Nie przesądzałbym czy 3 słupki to dużo, czy mało. Tu akurat broniłbym projektanta bo on wie jakie schematy statyczne zastosował i jaką konstrukcję. Na budowach widziałem wielu wykonawców, którzy wiedzą najlepiej, a jak coś się dzieje, to gadka się zmienia „że ja tylko mówiłem , a kierownik budowy tu za wszystko odpowiada….a w ogóle to błąd projektanta”
Widziałem już kilka realizacji tego samego projektu i każdy dodawał tam więcej słupów, okey może wszyscy się mylimy, jednak moim zdaniem projektant nie przewidział tak ciężkiego dachu. Jeśli byłby to gont lub blacha spoko, ale dachówka ceramiczna, no jakoś średnio wierzę 3 slupom.
Ilość słupów/trzpieni w ściance kolankowej zależy bezpośrednio od siły rozporu, a nie od tego czy dach jest cięższy czy lżejszy. Wiadomo, cięższy dach da większy rozpór niż lżejszy, ale jeżeli nie jest to dach rozporowy to trzpieni nie musi być wcale (niezależnie od ciężary dachu). Jeżeli jest to dach płatwiowy to 3 trzpienie w zupełności wystarczą. Jeżeli natomiast jest to dach jętkowy to bardzo ważną sprawą jest odpowiednie zakotwienie trzpieni w stropie (lub trzpieniach parteru) na moment. Bez tego choćby trzpienie były co pół metra to ściana kolankowa pod wpływem sił poziomych się po prostu przewróci.
To jest dach jetkowy.
Mam nadzieję, że te słupy u Pana nie trzymają się tylko przez to że są „przyklejone, przyssane”. Połączenia te robi się albo wyprowadzając odpowiednie zbrojenie ze słupa w spoinę między ytonga, albo poprzez pozostawienie w murze strzępi, które beton wypełni, jak w obrazku poniżej
https://receptynadom.pl/wp-content/uploads/2018/08/slupy_izolacja_wilgoc_gruntowa_Fot_1.jpg
Bez tego faktycznie jest to rozwiązanie bardzo osłabiające, ale jest to błąd nie projektanta, tylko wykonawcy!!!!
Zapewniam, że nasz wykonawca bardzo zwraca uwagę na takie rzeczy, zarówno przy słupach, ściankach działowych, czy słupach na ścianie kolankowej. Analogicznie sam go często sprawdzałem czy np. jest zbrojenie pod oknami i jak daleko są osadzone nadproża. Natomiast błędem projektanta w naszym mniemaniu było właśnie osłabienie ściany kolankowej na rzecz słupów na dole.
„Żelbeton, to nic innego…” i dalej już nie czytam, kiedy ludzie się w końcu nauczą. Mamy żelbet czy dwa skróty od żelaza i betonu albo formę przestarzałą żelazobeton czyli dwie pełne nazwy. To o czym piszecie w tym artykule to jakiś miks żelu i betonu i nie wiem do czego używacie tego w budownictwie, ale natychmiast przestańcie…
Jasne masz 100%, jednak potocznie wszyscy tak mówią i tak jest dostosowany artykuł. Pozdrawiam.
To że większość ignorantów mówi źle nie znaczy że trzeba tą głupotę powtarzać. Okna też nie są PCV tylko PVC lub PCW – i na szczęście już w „markietach” budowlanych nawet się nauczyli.
Nie pisze się tą tylko tę, polonisto..
Mam nadzieję, że nikt nie będzie korzystał z „rad” zamieszczonych na tej stronie. Może się to okazać niebezpieczne.
* I żelbet, nie żelbeton.
Oczywiście, nikt nikogo nie zmusza, każdy ma swojego kierownika budowy i każdy jest odpowiedzialny za swój dom.
Cześć.
Nie wyobrażam sobie, żeby tak ważną decyzję, jak rezygnacja z niektórych trzpieni, podejmował kierbud bez porozumienia z projektantem. Projektant nie bierze takich rzeczy z sufitu, tylko wszystko oblicza i analizuje. A kierbud jest geniuszem, który na oko wszystko potrafi zanalizować? Nie idźmy tą drogą.
Pozdrawiam, Paweł