Spis treści
Na poważnie jednak, nie rób tego sam! To naprawdę ciężka praca i trzeba mieć pojęcie, co się robi i co chce się uzyskać. Jeśli już musisz wykonywać instalację samodzielnie, proszę skonsultuj się z elektrykiem na miejscu, lub zatrudnij kogoś kto ma wiedzę i doświadczenie, żebyś nie zrobił sobie krzywdy.
Projekt instalacji elektrycznej
Każdy projekt domu ma dział poświęcony instalacji elektrycznej. Znajdziecie tam liczbę gniazd, ilość kabli, nawet zaplanowanie rozdzielni elektrycznej i podział modułów. Życie jednak weryfikuje te plany, bo przecież każdy z nas, budujących dom już od dawna wie, że 2 gniazdka pod telewizorem to stanowczo za mało, a jedno gniazdko przy blacie w kuchni to kompletne nieporozumienie. Zatem projekt projektem, a życie życiem.
Do projektu jeszcze wrócimy, ale jedna rzecz jaka mnie najbardziej zdziwiła to przekrój kabla przyłączeniowego do domu, na projekcie był to kabel 5 x 25mm i od tego punktu zaczniemy.
Przyłącze kablowe do domu
Jak wspomniałem wyżej określony na projekcie kabel ziemny, to wielkie nieporozumienie. Takim przekrojem kabla zasila się bloki mieszkalne, a często nawet zakłady pracy, czy duże kamienice. Zatem chwyciłem za telefon i dzwonię do elektryka, pierwsza odpowiedź, że to chyba żart ale „skoro tak jest w projekcie”, dobra krótka rozmowa i dzwonię do zakładu energetycznego, w odpowiedzi usłyszałem, że im jest wszystko jedno, co kładę między ich skrzynką, a swoim domem wtf? Spytałem się też Pani, czy jeśli położę tam kabel 3×2,5 to nie będą mieli pretensji – oczywiście, że nie. Rozmowę nagrałem, żeby nikt mi kiedyś nie przyszedł i nie zarzucił.
Kolejna rozmowa z elektrykiem, powiedziałem że zakładowi wszystko jedno, więc stwierdził, że na domkach najczęściej stosuje się przekroje typu 10 lub 16 mm. Telefon do drugiego elektryka, który będzie nam robił pomiary wszystkiego, więc będzie też się pod wszystkim podpisywał i tam uzyskałem podobną informację 5×10 lub 5×16 mm.
Kalkulatory przekroju, wytrzymałości kabla
Na sieci są dostępne kalkulatory, które podają jaką wytrzymałość ma kabel, innymi słowy jak dużo prądu może popłynąć przez niego. Dla kabla, który ja wybrałem, czyli 5x16mm jest to maksymalny możliwy prąd około 56 amper.
Na stronie elektryka dla każdego podane są różne urządzenia i pobór prądu przez nie. Dobrym przykładem jest tutaj suszarka, która w największym obciążeniu pobiera 7,5 ampera. Idąc tym tokiem myślenia nasz kabel wytrzyma około 8 suszarek włączonych jednocześnie na najwyższych obrotach. Oczywiście nie spowoduje to jego przepalania, natomiast zacznie się na pewno mocno grzać, co przy długim użytkowaniu spowoduje jego niszczenie.
Po co o tym piszę? Otóż jeśli ktoś z Was wie, że będzie miał obok domu np. warsztat, stolarnię, chłodnie lub inne wynalazki, gdzie na okrągło będą chodzić maszyny, to warto pomyśleć nad dużym przekrojem kabla, tak aby nie spowodować zniszczenia głównego przyłącza do domu.
Koszt przyłączenia kabla do domu
Przyłącze do domu najlepiej robić na kablu miedzianym. Miedź przy mniejszym przekroju kabla gwarantuje tą samą przepustowość i wytrzymałość prądową. Kable miedziane są niestety drogie, zatem warto przemyśleć najkrótszą możliwą drogę od skrzynki elektrycznej do domu.
Pamiętajmy, że oprócz odległości warto dodać co najmniej 2-3 metry do wysokości rozdzielni w budynku, plus około 2 metry do skrzynki elektrycznej. Tego kabla nie powinno się łączyć odcinkami, powinien być położony w jednym kawałku zatem warto dobrze przeliczyć jego długość.
U mnie z lekkim zapasem wyszło 36 metrów, to naprawdę ciężki i długi kawałek kabla. Przyłącze można realizować na kablu z 4 żyłami, ponieważ większość dostawców energii w umowach ma zapisane, że uziemienie, czyli żyła żółto-zielona powinna być niejako zainstalowana w budynku. My zapobiegawczo jednak kupiliśmy kabel 5×16, gdyby cokolwiek kiedyś coś się stało z jedną żyłą, będziemy w stanie podmienić ją na inną.
Koszt kabla przyłączeniowego to w zasadzie indywidualna sprawa, ponieważ jeśli tak jak ja macie ponad 30 metrów, to niestety wysyłka z allegro się nie opłaca. U mnie w hurtowni, po zniżkach od znajomych wyszło 25 zł za metr kabla 5×16 mm, czyli łącznie sam kabel kosztował mnie 900 zł.
Do tego dochodzi koszt rury arota, tak wiem kable ziemne układa się w ziemi bezpośrednio, natomiast według mnie jakiekolwiek dodatkowe zabezpieczenie nie przeszkadza. Więc ta niebieska rura to koszt około 150 zł. Powyżej należy też położyć niebieską folię ostrzegawczą, której koszt to około 25 zł za 100 metrów.
Reasumując koszt przyłącza kablowego o długości 30 metrów, to około 1100 złotych. Doliczmy do tego koszt koparki w granicach 300zł, zatem 1400 zł całości. Dodatkowo potrzeba nam kogoś kto nam pomoże i elektryka z uprawnieniami, który z jednej strony wepnie kabel do rozdzielni (lub jak my erbetki w środku) i z drugiej strony podłączy kabel do skrzynki elektrycznej dostawcy prądu. Nie jest to to trudne zadanie, ja wykonałem to z ojcem, całość wraz z przeciąganiem, zakopywaniem częściowym kabla, podłączaniem z dwóch stron itp. zajęło nam około 4 godzin.
Pamiętajcie jednak przy tym, aby wyłączyć możliwie wszystkie „bezpieczniki” w skrzynce dostawcy prądu, mimo że do nas prąd płynie od licznika, również wyłączyliśmy te zabezpieczenia, które były przed licznikiem, zrobiliśmy to ze względów ogólnego bezpieczeństwa, żeby przypadkiem podczas przeciągania kabla nie dotknąć niczego. Niby banał, ale naprawdę o tragedię przy takim prądzie jest łatwo…
Mamy prąd w budynku, co dalej…?
Tutaj z pomocą przyjdzie nam krótka checklista, przez którą warto przejść, żeby dobrze rozplanować instalację elektryczną, czas więc na Polaków długie rozmowy:
- Czy miejsce na rozdzielnię elektryczną w projekcie jest dobre? Jeśli nie wybierz miejsce na rozdzielnię!
- Czy rozdzielnia będzie natynkowa, czy podtynkowa? Jeśli podtynkowa, to sprawdź czy miejsce, które wybrałeś to nie element konstrukcyjny budynku.
- Skonsultuj się z tynkarzem. Sprawdź, czy pozwala prowadzić instalację na ścianach i sufitach, czy jednak w bruzdach, lub np. światło powinieneś prowadzić po podłodze u góry.
- Skonsultuj się z hydraulikiem i firmą od rekuperacji, powiedzą Ci ile gniazdek potrzebują i w jakich miejscach.
- Zapytaj znajomych, którzy robili instalację elektryczną i dowiedz się na co zwrócić uwagę.
- Sprawdź w obecnym mieszkaniu ile gniazdek używasz, gdzie są rozlokowane i czego Ci brakuje.
- Usiądź i przejrzyj dokładnie projekt instalacji zawarty w projekcie budowlanym.
Jeśli już te wszystkie punkty przebrniesz, a najlepiej jak ze wszystkimi naraz spotkasz się na budowie i ustalisz wszystkie ważne konkrety czas przystąpić do planowania instalacji elektrycznej.
Przystępujemy do planowania instalacji elektrycznej
1. „Żona wie najlepiej” i to powiedzenie tutaj najczęściej się sprawdza. To właśnie nasze kobiety najlepiej wiedzą czego i w jakim miejscu potrzebują. Zatem moja rada zabierz żonę na budowę, lub jeśli Ty jesteś tą żoną weź męża tylko w postaci towarzysza. Razem będzie Wam najłatwiej.
Wyposażcie się w spray, naklejki lub kredę i zacznijcie ustalać gniazdka. Najpierw poglądowo, że w tym i w tym miejscu Wam będzie pasować i najlepiej od razu napisać, co pod dane gniazdko będzie podłączone. Ma to kluczowe znaczenie w późniejszym terminie.
W ten sposób trzeba obejść cały dom, naprawdę sporo czasu schodzi na wymyślanie i poprawki. Ale uwierzcie ułatwi Wam to wszystko w późniejszych etapach. W analogiczny sposób warto rozplanować sieć lan, sieć tv, kwestie czujek alarmowych, szafy itp.
2. Teraz musimy podzielić ilość gniazdek na obwody. O ile oświetlenie może być nawet na jednym obwodzie, chociaż zalecane jest rozdzielenie chociaż góry i dołu domu, a tyle gniazdka to już zupełnie inna bajka.
Do zabezpieczenia obwodu (czyli kilku gniazdek połączonych ze sobą i dalej z rozdzielnią) stosujemy najczęściej wyłączniki nadprądowe B16, w tej chwili ma to małe znaczenie, ale żeby dobrze zrozumieć dzielenie na obwody musimy wiedzieć ile wytrzyma taki wyłącznik. B16 oznacza 16 amper x 230 V = 3680 W, oznacza to że wyłącznik po przekroczeniu tej wartości w zależności od typu i innych rzeczy wyłączy nam obwód.
Jeśli chodzi o pokój dziecka, to osiągnięcie prawie 4000 w z urządzeń używanych na co dzień jest praktycznie nierealne, natomiast w kuchni, gdzie mamy piekarnik, mikrofalę i np. zmywarkę to już nie jest taki duży problem. Popularny piekarnik z dwoma komorami, to pobór prądu w okolicach 2600 w, zatem jeśli dorzucimy do tego mikrofalę o poborze kolejnych 2000 w nasz wyłącznik może odciąć nam obwód.
Najprostsza zasada to maksymalnie 10 punktów na każdym obwodzie elektrycznym, potwierdziło to kilka osób i o ile w pokojach, sypialniach nie ma z tym większego problemu, o tyle w salonie i w kuchni to już większa zabawa. Zatem podsumowując: urządzenia o dużej mocy starajmy się rozdzielać na obwodach lub dawać dla nich osobny obwód, proste sprzęty domowe jak tv, lampka, komputer itp. możemy łączyć na obwodzie do 10 sztuk na jednym.
Tutaj naprawdę nie chodzi o to, że nie wytrzyma kabel, czy o to że można zastosować większy wyłącznik nadprądowy, instalacje kładziemy zwykle raz na kilkadziesiąt lat, więc oszczędzanie kilku metrów kabla nie jest dobrym rozwiązaniem.
3. Jeśli mamy już w dużej teorii zaplanowane wszystko, w dużej ponieważ to wszystko zmienia się w trakcie prac instalacyjnych możemy odetchnąć, zastanowić się jeszcze raz na wszystkim i przystąpić do kolejnej fazy, czyli wykonywania instalacji elektrycznej.
Wykonanie instalacji elektrycznej
1. Mierzymy, poziomujemy i wyznaczamy wysokości
Kurcze może ja jestem trochę przewrażliwiony, ale bardzo lubię jak elementy są w tych samych odległościach i na tej samej wysokości. Może to przesada, ale spędziłem dużo czasu nad wyznaczaniem gniazdek, oświetlenia i włączników.
Do tego celu kupiłem laser żółtej firmy, żeby nie robić kryptoreklamy. Świetna rzecz, 200 zł i możemy mieć piękną prostą linię praktycznie na całym pomieszczeniu. Był nawet przydatny, przy wyznaczaniu oświetlenia schodowego. Niestety statyw do niego nie zdał kompletnie egzaminu, lepiej działał uchwyt lub stawianie lasera na czymś.
Włączniki świateł mamy na wysokości 120 cm, ze względu na dziecko w domu umieściliśmy je delikatnie niżej, aby było wygodniej. Trzeba natomiast pamiętać, że do wysokości dodajemy wysokość posadzki na gotowo, u nas było delikatnie trudniej, ponieważ na dole jest to 15 cm, zaś u góry aż 18 cm, więc trzeba było o tym pamiętać. Zatem włączniki świateł zamontowane są na 135 cm od aktualnej posadzki, którą tworzy płyta fundamentowa. Zaś u góry są zamontowane na 138 cm.
Analogicznie gniazdka mamy umieszczone na wysokości 35 cm, co na gotowo będzie oznaczać, że znajdą się one na wysokości 20 cm od gotowej podłogi.
To wszystko to naprawdę mega dużo planowania, chodzenia z markerem i poprawek, ponieważ trzeba pamiętać, że wyznaczamy środek gniazdka, to że puszki pojedyncze powinny być oddalone od siebie od kawałek ponieważ ramki potem się nie zmieszczą, czy chociażby to, że dziura na puszki podwójne, potrójne czy poczwórne musi być naprawdę spora, aby dokładnie wypoziomować puszkę.
Jednak do rzeczy, jeśli mamy wyznaczone jest nasze wszystkie punkty dokładnie, z wysokościami, poziomami itp czas na etap kolejny.
2. Kujemy, bruzdujemy i wiercimy
Ja zacząłem od wiercenia otwornicą wyznaczonych wcześniej punktów na puszki. Otwornicę kupiłem najtańszą na allegro, w zasadzie kupiłem dwie, koszt około 40 zł. Do wywierconych otworów zacząłem wkładać puszki elektryczne, tak żeby mieć lepszy obraz sytuacji.
Kilka miejsc zmieniłem, kilka puszek musiałem podkuć, poszerzyć i przygotować trochę inaczej, ale w ostateczności miałem wszystkie punkty tak przygotowane jak według mnie było najlepiej.
Tynkarz zalecił, aby przewody zawsze dawać w bruzdach, ponieważ prowadzone po wierzchu, po jakimś czasie i pod obciążeniem mogą świecić. Objawia się to albo szarymi liniami na ścianach, albo inaczej wyglądającą farbą w tym miejscu, wszystko zależy od tego jak mocno eksploatowany jest przewód i jak mocno się grzeje.
Niestety nie kupiłem bruzdownicy, teraz tego żałuję, bo na pewno poszłoby o wiele szybciej, a koszt niewielki bo coś koło 300 zł na pewno wystarczyłoby na tą jedną budowę. Natomiast musiałem kupić nowego sdsa, bo stary umarł przy pierwszej bruździe.
Bruzdy można wykonać dwojako, albo naciąć szlifierką po obu stronach i potem młotem wykuć, albo po prostu wziąć przecinak i założyć go na sdsa i po obu stronach delikatnie pod ukosem kuć. W ytongu, z którego mamy zbudowany dom to dziecinnie proste i szło bardzo szybko. W niektórych miejscach pomagała też wkrętarka z wiertłem łopatkowym do drewna, które poszerzało, bądź pogłębiało daną bruzdę.
Kiedy mamy już wykute podejścia do puszek, warto zrobić również przewierty przez sufit na kable od oświetlenia, bądź jeśli tak jak my robicie puszkową instalację (tak jesteśmy starej daty, a na poważnie bezpuszkowe instalacje to raczej w dużych domach) przewierty na połączenia puszek ze sobą.
W tym też czasie warto pamiętać o przewierceniu na dwór, ponieważ i tam przydadzą nam się gniazdka i lub oświetlenie.
3. Osadzamy, kleimy puszki elektryczne
Nigdy tego nie robiłem i powiem Wam szczerze, że było to mega wyzwanie. Tynkarz powiedział tak, puszki osadzamy aby wystawały ze ściany na 8mm, proste? No przecież, to nie może być jakieś skomplikowane.
Kupiłem gips budowlany, z którym w późniejszym czasie staliśmy się mega przyjaciółmi, ale początki mieliśmy trudne. Zastyga to to szybko, lepi się do wszystkiego i w zasadzie po pierwszych trzech puszkach stwierdziłem, że może jednak trzeba zatrudnić kogoś do wykonania tej instalacji.
Kilka chwil załamki, kilka papierosów później, trochę wspaniałego polskiego języka i jest ogarnąłem to. Uciech ogromny, ale jak pomyślałem ile tych puszek jeszcze muszę przykleić to przyćmiło to moje małe zwycięstwo.
Dla Was mam przygotowanych odrobinę rad, jeśli sami chcecie osadzać puszki elektryczne:
- kup sobie małą poziomicę, taką max 20 cm
- kup dwie lub trzy szpachelki o różnych szerokościach
- kup sobie silikonową miskę na rozrabianie gipsu
- przygotuj szablon do mierzenia głębokości osadzania puszki – w moim przypadku była to zapalniczka, która o dziwo własnie miała 8mm
- weź ze sobą śrubokręt
- nie poddawaj się za szybko
Na internecie jest masa filmików, w jaki sposób osadza się puszki elektryczne, ja robiłem to w następujący sposób:
- sprawdzałem czy puszka luźno wchodzi do otworu
- zmiotką wysypywałem cały pył i odpadki, które zostały po wierceniu
- moczyłem zmiotkę w wodzie i zalewałem cały otwór
- odkręcałem śruby z puszki, tak aby mogła na nich oprzeć się poziomica
- rozrabiałem gips budowlany na konsystencje kisielu (dawało więcej czasu)
- gips nakładałem tak, żeby zawsze wypływał, zwykle około 4 małe ciapy na jeden otwór, przy dużych puszkach poczwórnych naprawdę trzeba dużo tego gipsu zrobić
- wkładem puszkę i wpychałem ją do momentu, aż nie dotknie do zapalniczki, czyli miałem określone wystawanie ze ściany
- następnie i według mnie to najważniejsze kładłem poziomicę na śrubach, aby te zawsze były idealnie w poziomie, jasne nigdy nie jest idealnie, bo człowiek to nie maszyna, ale system się sprawdzał
- poziomicę przykładałem pionowo i starałem się aby każda puszka również w pionie wystawała równo ze ściany
- jeśli zostały mi w pojemniku resztki gipsu starałem się uzupełnić ubytki na około puszki
Po dojściu do wprawy udawało mi się osadzić 4-5 puszek elektrycznych na godzinę. Na pewno są lepsi ode mnie, ale też jeszcze wtedy nie spieszyło mi się tak bardzo… Pamiętajcie żeby zawsze też dbać o poziom i wyrównanie puszek ze sobą, potem efekt będzie bardzo ładny, kiedy wszystkie ramki będą na jednej wysokości, szczególnie w miejscach w których jest to widoczne.
4. Układamy kable elektryczne, łączymy gniazda
Mój wspaniały pomocnik, który jest z zawodu elektrykiem w dużej firmie stwierdził, że wszystko powinno być w peszlach i … po części miał rację. Peszle na podłogach to naprawdę świetna sprawa, jak ktokolwiek wchodził to zawsze zahaczał, deptał, ale tylko plastik, kablom nic się na szczęście nie stało.
Zatem od docelowej rozdzielni elektrycznej, w której zostawiamy dość długi bat kabla idziemy do pierwszego gniazda, z niego do kolejnego i tak aż do ostatniego w obwodzie. W tym punkcie najwięcej czasu zajęło nam przeciąganie kabli przez peszle i mierzenie ich długości.
Jako tip mogę tylko podać, że nie trzeba zostawiać, aż tak długich odcinków wystających z gniazdek, ponieważ i tak potem się to obcina, bo ni cholery nie idzie wcisnąć do puszki dłuższych niż 15 cm trzech odcinków kabli.
Tutaj nie będę długo się rozpisywał po prostu pokażę Wam kilka zdjęć.
W tym też miejscu warto słuchać rady elektryków, bądź naprawdę dużo czytać w internecie, ponieważ połączenia włączników tzw. schodowych to ciekawa zabawa, analogicznie łączenie w szereg rolet, tak aby działały wspólnie itp. naprawdę dobrze, gdybyście poradzili się kogoś, kto się na tym zna, nawet jeśli będziecie mu musieli zapłacić za konsultacje. Szczególnie w przypadkach jeśli używacie różnych rozwiązań, bądź chcecie mieć namiastkę inteligentnego domu.
5. Zamykamy gniazdka, robimy porządek, przygotowujemy się do tynków
Przed zamknięciem każdej puszki mój ojciec sprawdził mi każdy z przewodów, czy przypadkiem nie są uszkodzone, gdzieś ucięte, czy po prostu wadliwe. Przy każdej z puszek napisał „s” czyli sprawdzone. Wtedy właśnie zaczęliśmy zamykać przewody w puszkach elektrycznych.
Puszki zabezpieczamy specjalnymi zaślepkami, a jeśli nie ma możliwości to upychamy po prostu gazetę lub folię, tak aby można było je później pod tynkiem znaleźć.
Nie jest to proste zadanie i czasami wymaga tzw. przyjaciela (młotek). Jeśli nie da się zapakować do puszki przewodów wraz z izolacją, można ją zdjąć, pamiętając jednak o tym, że jeśli się da to powinien zostać kawałek izolacji z opisem przewodu. W ogóle to opisywanie przewodów powinno być normą, o której nie wspomniałem wcześniej.
My zdecydowaliśmy się na rozdzielnię natynkową i jako, że musieliśmy udostępnić gniazdo siłowe dla tynkarzy, a nie bardzo było jak to zrobić bez erbetki (nie było mi potrzebne kolejne gniazdo w pomieszczeniu) stwierdziliśmy, że główny kabel doprowadzimy do rozdzielni kanałem, a erbetka zostanie na chwilę obecną podłączona.
Resztę kabli opisaliśmy, potem wziąłem je wszystkie w jeden duży zwój. Który okleiłem taśmą i zabezpieczyłem folią. Tynkarze nie mieli nić przeciwko i tak zakończył się pewien etap elektryki…
6. Dwie drogi wyboru, po gładziach lub przed
Puszki elektryczne, które zamykaliśmy możemy tak naprawdę po tynkach odszukać i zacząć je powoli otwierać. Otwiera się je za pomocą wbijania do środka – to pokazali mi tynkarze, bierzemy młotek i rączką wbijamy do środka puszki plastikową zaślepkę. Jest to sposób najłatwiejszy i daje ładne kółko. Czasami z szukaniem puszki jest problem, ale można to wziąć na słuch, jest pusty odgłos w porównaniu do ściany.
My potrzebowaliśmy prądu w pomieszczeniach, stąd podłączyliśmy sobie 3 lub 4 obwody, tak żeby w końcu pozbyć się erbetki. Natomiast dużo wygodniejszym rozwiązaniem jest poczekanie z puszkami elektrycznymi do zakończenia kładzenia gładzi. W naszym przypadku była to podwójna robota, bo najpierw otwieranie puszek, potem ich zamykanie, ale jak kto woli.
7. Projekt i wybór szafki rozdzielnicy elektrycznej
Projekt rozdzielnicy wykonał dla nas znajomy. W zasadzie nie trzeba mieć takiego projektu, ale warto go nawet samemu stworzyć, aby wiedzieć, co z czym łączymy i w jaki sposób.
Najprościej zacząć od policzenia kabli. W dużym i naprawdę dużym uproszczeniu tyle ile masz kabli = tyle masz obwodów = tyle musisz mieć wyłączników nadprądowych.
Determinuje to już powoli liczbę miejsc, a właściwie pól w rozdzielni. Do tego należy doliczyć tzw. „różnicówki”, czyli wyłączniki różnicowo prądowe, są one odpowiedzialne za to, żebyś się przypadkiem nie zabił 🙂 a na poważnie powinieneś przeczytać dokładnie jak działa tutaj. Jeżeli nie wszedłeś na stronę, którą podałem to w dużym uproszczeniu różnicówka zadziała np. wtedy kiedy człowiek dotknie przewodu pod napięciem i prąd ucieknie do ziemi – wtedy wyłączy prąd, aby nie doszło do ciężkiego porażenia. Na pewno ze swoich starych domów lub mieszkań znacie powiedzenia „wywaliło bezpiecznik” albo „kopnęło mnie” tutaj wyłączniki różnicowo prądowe działają zdecydowanie szybciej i ograniczają ryzyko dla życia. Nie warto z nich rezygnować.
Na forach budowlanych często pada pytanie o ilość różnicówek. Niektórzy podają, że wystarczą dwie, niektórzy że 5, tak naprawdę trzeba zdecydować na swoim przykładzie. Ten wyłącznik różnicowo prądowy nie kosztuj niewiadomo ile pieniędzy, ale dlaczego oprócz ratowania życia jest ważny? Załóżmy taki przypadek: mamy różnicówkę i do niej podpięte 3 obwody (np. pokoje na poddaszu). Potocznie mówiąc „wywala różnicówkę” – w tej sytuacji wiemy, że problem leży, w którymś z tych 3 pokoi lub podłączeniem tych pokoi do szafki rozdzielczej. W efekcie musimy prześledzić strzelam 30 gniazdek, a nie każde gniazdko w domu.
U nas wyłącznik różnicowo prądowy zadziałał tylko raz – przez moją głupotę. Podłączałem gniazdka zewnętrzne i został mi ostatni wyciągnięty kabel, ale chciałem sprawdzić czy w pozostałych trzech jest wszystko ok. Włączyłem prąd polatałem z próbówką i poszedłem zapalić, prądu nie zgasiłem. Jak tak sobie spokojnie paliłem zaczął padać deszcz, w ogóle mi wtedy nie przyszło do głowy, że woda + prąd to złe połączenie, i tak sobie pale… i uwierzcie mi zobaczyłem tak piękny błysk, jakby piorun rypnął w dom. Różnicówka pięknie zadziała, gdy woda spowodowała zwarcie. Na szczęście nic się nie stało i teraz wspominam to z uśmiechem na twarzy, ale mogło być nieprzyjemnie. W zasadzie zawsze kable mam owinięte taśmą izolacyjną lub pojedyncze przewody umieszczone w wago, ale tym razem taśma izolacyjna nie zdała egzaminu, zatem warto inwestować w zabezpieczenia.
Szczególnie różnicówki polecam dodać do obwodów, przy których jest możliwy kontakt z wodą, zatem łazienki, garaż, pralnia i obwody wyprowadzone na zewnątrz domu.
Okey trochę się rozpisałem, zatem poniżej projekt rozdzielni, a później będę tłumaczył.
Po tym tekście i wcześniejszych doświadczeniach z fachmanami – samoukami, którzy z dumą chwalili się jak to sami w domu wszystko robią upewniam się, żeby w Polsce domu nie kupować tak jak nie kupuje się tu samochodu. Nie wiem co nasz naród ma z tym, że każdy zna się na wszystkim. Jeśli sobie przeliczyć cały czas spędzony na tych eksperymentach to ile autor tego bloga zaoszczędził? Wykonanie instalacji elektrycznej w domu wielkości 110-120m2 wraz z materiałem, podłączeniem do skrzynki, załatwieniem wszystkich odbiorów i pomiarów to 7000-11000 tyś zł w zależności od regionu. Fakt, że fachmani się cenią bo koszt materiałów to ok 3000 zł, a reszta to robocizna i odbiory, a to tylko 5 – 7 pełnych dni pracy. Ale robią to ludzie, którzy się na tym znają. Na prawdę nie warto eksperymentować.
Koszt naszej elektryki samej tylko elektryki był wyceniony na 15-20 tysięcy złotych. Druga sprawa nadzoruje nas ojciec elektryk, który obecnie dba o dźwigi dużych deweloperów, ale może się nie zna, kolega który również mi pomagał wykonywał np. instalacje elektryczne hal sportowych i innych obiektów użyteczności publicznej. Na koniec cała skrzynka była zaprojektowana przez kolejnego specjalistę, więc oczywiście mogłem to zlecić i uwierz bardzo chciałem, ale na tych kablach, tak jak chciałem to 20 tysięcy to dopiero wierzchołek góry. Natomiast dziękuję za komentarz. Btw podam Ci przykład na schodach mamy 11 punktów, które w wycenie od elektryka opiewaja na 990 zł.
No tak,najlepiej usiąść nic nie robić ,zapłacić (najczęściej) z kredytu i udawać jakim to sie nie jest Panem 😀 Bardzo fajny blog – rownież zachęcam wszystkich do tego aby probowali swoich sił na własnej budowie.Pozdrawiam
JK masz problem bo kasa Ci ucieka ? Nikt nie zrobi lepiej niż ktoś Sam dla siebie, bo super fachowcy, to tylko chcą kase wziąść i spiedrda..ać jak najdalej. A w PL kupisz lepszy samochód niż w przereklamowanych Niemczech itp…. Ty chyba nie widziałeś jak robi się instalacje np. w Anglii. 🙂
Tak myślisz że się znają dopiero co zdałem na sęp i robiłem pierwsza instalację i nikt się nie zorientował a skasowalem słono jeszcze ciuchy z Taurona sobie załatwiłem i właściciel siemcieszy że dużo zapłacił i ma fachowo .Bo niema usterek wszytko sprawdzone.
To że jesteś ******* , który do wszystkiego najmuje innych, to nie znaczy że wszyscy tak mają robić
Chyba na dwóch obwodach i jednej różnicówce
Położenie kabli pod elektrykę to nie jest budowa promu kosmicznego, a tak poza tym naucz się pisać po polsku. „7000-11000 tyś zł” tyś zł? xD
Samemu zrobione zawsze cieszy, a co do chorych kosztów robocizny nie trzeba się wypowiadać: materiał 2tys. z robocizną blisko 20tys. – Polandia.
Prawda, święta prawda!
Sama robocizna instalacji elektrycznej w domku do 120 m2 to koszt od 6 do 8 tyś zł . Więc bez 20 tyś zł nie ma co zaczynać. Oczywiście może starczy 15 tyś, ale te 20 odłożone musi być . Więc nie wiem skąd JK wział cenę wraz z materiałem, podłączeniem do skrzynki, załatwieniem wszystkich odbiorów i pomiarów to 7000-11000 tyś zł.
Dorabiam jako pomocnik przy takich instalacjach na różnych budowach, więc z cenami jestem na bieząco. A wykonanie samemu raz że pozwala nam oszczędzić pieniądze, dwa niesamowita frajda i nauka jak samemu zrobimy. Pozdrawiam
Szczera prawda
Świetna informacja – bardzo przydatna.
Nawet ja jako laik i kobieta zrozumiałam wszystko. Przygotowując sie do budowy domu, a realizuję go bez udziału faceta wynotowałam wszystko co mnie będzie dotyczyć.
A gdy już będziesz miał uprawnienia, to zapraszam na kurs.
Super artykuł fajnie ze sobie zrobiłeś sam instalacje wiesz jak masz zrobione. Większość elektryków z racji tego że ich brakuje to też uczyli się z internetu a teraz robią. Trzeba mieć naprawdę dwie lewe ręce i totalnie brak chęci do życia żeby nie zrobić tego samemu. Pewnie wypowiadał się taki ala elektryk który wyczytał w internecie jak robić instalacje i nie chce żeby ktoś mu zabierał pracę. Jeszcze raz brawo za instalacje wykonana samodzielnie. Na koniec zrobiłbym tylko pomiary.
Pomiary muszą być na koniec zrobione i były – inaczej nie przejdzie w nadzorze budowlanym.
A w życiu sam bym się nie podjął. Zatrudniałem firmę elektryczną Intelectro (Poznań). Projekt był tak skomplikowany że trzeba było fachowców z doświadczeniem. Zresztą za pierwszym razem na pewno by mi nie wyszło i poprawki mogłyby kosztować więcej niż zatrudnienie firmy.
Świetny artykuł. Prace przy instalacjach elektrycznych wydają się trudne, jednak nie są. Przebranżowiłem się z inżynierii środowiska na elektryka, zrobiłem kurs sep g1 z uprawnieniami na 5 lat. Po przygotowaniu teoretycznym i praktycznym, instalacja elektryki w domu nie wydaję się aż taka kosmiczna jak wcześniej. Jeżeli ktoś nie ma pojęcia na temat takich prac, lepiej nie podejmować się samemu.
Samemu zepsuć zawsze można. Proponuję od jutra założyć firmę i kroić kasę tylko o ZUS-ie i podatkach sprzęcie samochodzie itp nie zapomnij.
Witaj, swoją firmę miałem prawie 8 lat, uwierz mój wkład w podatki i ZUS był spory, pozdrawiam.
Nie ma się o co spierać. Pewnie, lepiej gdyby każdego było stać na fachowca. Ale to mało kogo w tym kraju. Sam zbudowałem dwa domy, jeden drewniany -technologia polsko-kanadyjska czyli moja autorska kompilacja według mojego projektu, drugi murowany z gotowego projektu. W jednym i drugim przypadku większość prac murarskich, dekarskich, instalacyjnych, malarskich, stolarskich etc etc wykonałem sam, więc jeśli coś poszło nie tak, wiem do kogo mogę mieć pretensje. Za niektóre prace zapłaciłem, wcale niemało, ale z nich również do końca zadowolony nie jestem. Może gdybym zatrudnił do tych prac poważniejsze firmy, to uniknąłbym błędów popełnionych przez tych fachowców, no ale niestety budżet ciągle mały, ledwo starczyło na materiały a że dwóch lewych rąk nie mam, to zrobiłem jak zrobiłem i jestem zadowolony że dałem radę. Szkoda, że na naszym rynku brak gotowych rozwiązań dla majsterkowiczów w postaci „kitów” do samodzielnego montażu, ale to pewnie rynek dyktuje takie a nie inne rozwiązania. Z ciekawością przeczytałem artykuł z racji tego , ze sam jestem elektrykiem i szczerze mówiąc autor wykonał naprawdę fajną godną pochwały robotę.Pewne rozwiązania i podejście na pewno się zawsze będzie różnić od wykonywanego przez zawodowego instalatora, niektóre rzeczy można pewnie było zrobić łatwiej, wiedza przychodzi z praktyką. Sam też się z tym ostatnio spotkałem gipsując jakieś puszki wkurzony na szybko wiążący gips. Bo zapomniałem całkiem o gipsie używanym podczas praktyk w szkole; wtedy był to gips budowlany, dzisiaj można kupić gips maszynowy, który wiąże kilka dobrych godzin więc można od razu całe wiadro rozrobić bez obawy o zmarnowanie. Myślę, że to opracowanie może jedynie wzbudzać niesmak wśród niektórych zawodowców, gdyż propaguje samodzielne prace czyli odbiera chleb. TAK CZY INACZEJ POMIARY TREBA WYKONAĆ I PEWNIE ZA TO ZAPŁACIĆ…
Strasznie ogólnikowo autor podszedł do teorii, liczenie maksymalnej liczby suszarek uwzględniając jedna fazę to błąd, bo są trzy fazy. Co do kabla, to można sobie założyć jakie się chce, pod warunkiem, że jest dobrze dobrany, nikt nie będzie wnikał, czy właściciel będzie miał 10 płyt indukcyjnych, czy dwa gniazdka i lampkę. Kabel musi być zabezpieczony odpowiednim aparatem i tyle, zakład nie ma nic do tego. Różnicówkę nie daje się tam gdzie jest woda, tylko tam gdzie gdzie są urządzenia w zasięgu ręki, czyli praktycznie wszystko z wyłączeniem oświetlenia. Co do wykonawstwa dobrze opisane.
Zgadzam się ogólnikowo i prosto, ponieważ nie każdy jest elektrykiem. Pozdrawiam i dziękuje za komentarz.
Idd przewpdu 16 mm kwadrat zakopanoego w ziemi w rurce osłonowe j np. DVR daje jakieś 80 amper . to znaczy że możesz użyć urządzenia 3 fazowego do jego obciązenia az 55 KW. To bardzo dużo. Źle zinterpretowałeś to co autor miał ma myśli. Moc przyłączeniowa w domu jednorodzinnym jest wystarczająca 25 KW. Dlatego 10mm wystarczy ale jak ja bym sobie robił WLZ też bym dał 16.
Dziękuje za wyjaśnienie!